Pizza hawajska czyli moc kontrowersji na talerzu

Lubicie łamać zasady? No to zapraszamy na pizzę hawajską!

Dlaczego akurat na tą? Nie każdy lubi połączenie kwaskowatej słodyczy ananasa z wytrawną szynką.

I w tym jest istota rzeczy. Zdaniem specjalistów od pizzy, za jakich uważają się Włosi – to dość nietypowe połączenie składników… najbardziej konserwatywni mieszkańcy południa Europy traktują wręcz ananasa na pizzy jako jej profanację.

Dlaczego tak jest – nie wie tak naprawdę nikt. W kraju będącym kolebką tradycji wypiekania najlepszej pizzy na świecie wciąż tworzy się nowe połączenia, a smaki włoskiej pizzy należą do najróżnorodniejszych. 
W knajpach południowych Włoch serwują nawet fastfoodową wersję pizzy z frytkami… a ananas jest jak owoc zakazany.

Skąd więc wzięła się pizza a ananasem? Tego również nie da się ustalić z całkowitą pewnością, ale odpowiedzialnych za ta modę szuka się wśród Amerykanów. Ich wersja pizzy jest całkowicie inna niż klasyczny włoski placek na cienkim sprężystym cieście – to raczej pulchne ciasto z mnóstwem dodatków. Być może w eksperymentowaniu ze stworzeniem własnej, bardzo odmiennej wersji pizzy zapędzili się także serwując na niej nieszczęsnego ananasa?

Jakkolwiek by nie dedukować, teraz trudno sprzeczać się na temat pochodzenia niektórych produktów, choć są organizacje, które bardzo chciałby zaszufladkować wszystko – w tym również jedzenie. Faktem jest, że pizza hawajska – której składnikami wiodącymi są ananas i szynka – zadomowiła się w wielu krajach poza Stanami i o dziwo, całkiem dobrze radzi sobie również w wielu europejskich krajach. Choć nie brakuje zdecydowanych oportunistów nawet wśród mieszkańców Północy – jak choćby słynny ze swojej wypowiedzi „anty-hawajskiej” premier Islandii.

A jeśli chodzi o sam kontrowersyjny smak – jesteśmy nieco rozbawieni całym zamieszaniem, które się wokół tej pizzy zrobiło. Jemy ananasa w deserach, zjadamy go chętnie w sałatce z kurczakiem lub szynką… więc dlaczego by nie jeść jej na smacznej pizzy. Nasza wersja smakuje każdemu, kto zdecyduje – pardon: odważy się ją zamówić. Zatem – zapraszamy niepokornych na testy!
Wypróbujecie?